Menu belki

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Różanecznik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Różanecznik. Pokaż wszystkie posty

sobota, 31 października 2015

Błędy w uprawie różaneczników


Jednym z podstawowych błędów jakie popełniamy przy uprawie jest:


- niewłaściwy odczyn pH podłoża

Prawidłowy odczyn to 3,75-5,25. Optymalny 4,5 pH.
Od właściwego odczynu zależy wzrost,pobieranie składników pokarmowych,odporność na choroby.
Przy optymalnym odczynie rośliny mają najwyższe stężenie soku komórkowego
co prowadzi do silnego niezakłóconego pobierania składników pokarmowych.
Wraz ze wzrostem odczynu powyżej optimum dochodzi do zniekształcenia a następnie
redukcji blaszki liściowej, aż do całkowitego zamierania pąków i całych roślin.
Zmniejsza się stężenie soku komórkowego i procesy osmotyczne zachodzą coraz wolniej.
Powyżej pH 6,0 roślina może jedynie pobierać wodę z podłoża, przy bardzo niskim stężeniu soku komórkowego.
Oczywiście są wyjątki od reguły, a mogą się do tego przyczynić
grzyby mikoryzowe
które obniżają odczyn w strefie pobierania korzeni.
Różaneczniki i azalie nie posiadają korzeni włośnikowych.
Są tereny w Polsce gdzie dzięki takim grzybom wrzosy nieźle rosną przy pH 8,0.
Przy stosowaniu preparatów z tych grzybów należy zwrócić uwagę na termin przydatności do użycia
oraz właściwą temperaturę przechowywania szczepionek u sprzedawców , bo niejednokrotnie są bezwartościowe.
Nie mają takich problemów różaneczniki szczepione na niemieckich podkładkach INKARHO

Drugim błędem który tak często popełniamy jest

- niewłaściwe nawożenie
Różaneczniki i azalie należą do roślin bardzo wrażliwych na zasolenie,
początkowym objawem są najczęściej falbankowate brzegi blaszek liściowych i poskręcane liście,
ich zniekształcenie a następnie redukcja blaszki liściowej,
aż do całkowitego zamierania pąków i całych roślin.

Aby uchronić rośliny od zagrożenia zasoleniem musimy
utrzymywać odczyn gleby na optymalnym poziomie.
Jeżeli zaobserwujemy zahamowanie wzrostu roślin
to najczęściej popełnianym błędem jest dawka nawozowa.
W takim przypadku należy się niezwłocznie skontaktować z
diagnostykiem ogrodowym lub specjalistą od uprawy tych roślin.
Przy pH powyżej 6,0 zastosowanie siarczanu amonu (nawóz zakwaszający)
jest bardzo poważnym błędem.Nadal zwiększamy zasolenie.
Co robić w takim przypadku?
Trzeba obniżyć odczyn

Jeżeli jest to roślina uprawiana w pojemnikach to w grę wchodzi wymiana gleby na właściwą.
W ogrodzie można roślinę przesadzić lub zastosować chemiczne obniżenie odczynu.

Zakwaszam dodając 85% H3PO4 w takiej ilości aby woda miała pH 3-3,5.

Adres gdzie nabyć

Podlewając taką wodą w glebie grupa PO4 wiąże się z Ca i powstaje
nierozpuszczalny w wodzie fosforan wapnia.
Trudno mi podać dokładną receptę ponieważ woda w kranie może mieć od 5-8 pH.
85% kwas ortofosforowy jest silnie stężony i trzeba się z nim obchodzić ostrożnie
w/g zasady >pamiętaj chemiku młody......< W/w receptura odnosi się do roślin u których występują poskręcane liście
i zredukowana blaszka liściowa


Uprawa tych pięknych roślin w mieszkaniach często kończy się niepowodzeniem.
Rośliny prowadzone w szkółkach są systematycznie nawadniane, nierzadko systemami kroplującymi.
Przy takim nawadnianiu bryła utrzymywana jest na stałym poziomie wilgotności,
a więc nie dochodzi tam do zwiększenia zasolenia i śmierci roślin.
Zdecydowanie więc polecam przestawienie się na nawożenie dolistne
co tydzień (0,4%) lub częściej (0,2%).

Dlaczego tak się dzieje.
Przecież sądząc dajemy pod korzeń kwaśny torf,czyli postępujemy prawidłowo.
Ale woda w naszych kranach ma odczyn najczęściej zbliżony do obojętnego w kierunku zasadowego.
Więc mamy cały czas wolno postępujące odkwaszanie.
Rośliny nie mają odpowiedniej siły ssącej aby pobrać składniki pokarmowe które zalegają w pobliżu roślin.
Wtedy roślinom możemy pomóc stosując nawozy dolistne
ale opryskując tak delikatnie aby nawóz nie spływał na glebę zwiększając dalej zasolenie.


Różaneczniki zalicza się do roślin wyjątkowo żarłocznych,
cóż z tego skoro tak wrażliwych na zasolenie.
Można zupełnie bezpiecznie nawozić dolistnie nie przekraczając stężenia 0,4%
co 10 dni w godzinach wieczornych z dodatkiem adiuwantów zwiększających przyczepność.

Następnym poważnym i często popełnianym błędem jest
- ochrona roślin

Tzw. dawki na "oko", przekraczanie stężeń,wykonywanie tych zabiegów podczas słonecznej pogody,
częsty brak adiuwantów* czyni te zabiegi często szkodliwymi dla tej grupy roślin.

Kolejnym błędem to nie zapewnienie roślinom optymalnych wartości składników pokarmowych,
nawożenie jednostronne powodujące zachwianie równowagi w gospodarce mineralnej roślin.

Następnym popełnianym błędem jest
- ściółkowanie gleby matami szkółkarskimi
Tym samym stwarzamy wręcz idealne warunki wilgotnościowe do
rozprzestrzeniania się chorób systemu korzeniowego np.fytoftorozy

Zima 2006 spowodowała też uszkodzenia mrozowe liści
znajdujących się powyżej pokrywy śnieżnej i jednoczesne poparzenia słoneczne.

Kiedy usuwać uszkodzone przez mróz liście ?

Wtedy gdy nie będą już spełniać funkcji asymilacyjnych
(tzn nie będzie już nic zielonej tkanki na blaszce liściowej)i
jak już roślina zacznie korzystać z nowych.

* adiuwant - środek zwiększający przyczepność Superam,Olejan [/b]itp( nie stosuj [b]Ludwika[/b])

Copyright 2006.
Pogotowie Ogrodnicze inż. Janusz Zaremba

oraz również ciekawy artykuł członka GRUPY "ROŚLINY WRZOSOWATE",
Nic dodać nic ująć, ja tylko względem uzupełnienia.

Opiszę jak można kształtować różaneczniki w celu nadania im zwartego pokroju i obfitego kwitnienia.

Metoda polega na wyłamywaniu w lipcu sierpniu, młodych przyrostów, lub pąków wegetatywnych.
Oczywiście usuwanie tak, ale cała czynność musi być dobrze przemyślana.
Większość nowych pąków zarówno kwiatowych jak i liściowych zawiązuje się
w miesiącach letnich podczas intensywnego wzrostu krzewów, i tu są dwie kwestie:

1. czy zależy nam na obfitym kwitnieniu w kolejnym roku. (usuwanie pąków wegetatywnych)
2. czy zależy nam zarówno na obfitszym kwitnieniu i zwartym pokroju krzewów. (usuwanie pędów jak i pąków)

Ja przychylam się do tej drugiej zależności,
bo kwitnący krzew o zwartej budowie wygląda zdecydowanie lepiej i
stosując ją corocznie otrzymamy krzewy mocno zagęszczone i obficie kwitnące.

Jak do tego doprowadzić?
Metoda nie jest trudna, trzeba tylko bardzo dokładnie obserwować krzewy w okresie letnim.
Po kwitnieniu w miarę możliwości wyłamujemy sukcesywnie osie po kwiatostanach,
wyłamują się łatwo, tylko są nieco lepkie.
Teraz dalej obserwujemy pojawiające się obok młodociane pędy.

Dzięki zastosowanym zabiegom z każdego wierzchołka wyrośnie
kilka nowych krótszych pędów z liczniejszymi pąkami kwiatowymi.

Usuwanie pędów.

Sprawdzamy ile nowych pędów wyrastało w poprzednich latach na niższych piętrach krzewu.
Jeżeli było ich kilka 4, 5, lub 6, a obecnie wyrasta tylko jeden, lub dwa,
to te usuwamy wyłamując je przy nasadzie.
Ich usunięcie przyczyni się do wytworzenia w krótkim okresie
większej ilości nowych i krótszych przyrostów.


Pędy usuwamy tylko w miesiącach letnich lipiec-sierpień,
później możemy zająć się tylko pąkami kwiatowymi.

Usuwanie pąków

Niezależnie od tego czy wyłamywaliśmy wcześniej pędy czy nie,
możemy sztucznie zwiększyć liczbę kwiatostanów różaneczników w przyszłym roku.
Napiszę tu jak możemy to zrobić sami.
Na końcach młodych pędów w sierpniu-wrześniu zaczną ukazywać się nowe pąki,
jedne z nich to pąki kwiatowe, drugie liściowe.
Powinniśmy nauczyć się je rozróżniać.
Kwiatowe są baryłkowate i mniej ostro zakończone od liściowych,
które są węższe i zakończone ostro.

Metoda polega podobnie jak w przypadku pędów na wyłamywaniu u podstawy tylko pąków liściowych.
Usunięcie pąków liściowych stymuluje roślinę do wydania nowych pąków,
te nowe które wyrosną okażą się pąkami kwiatowymi i będzie ich więcej.
W miejscu jednego liściowego mogą pojawić się dwa, lub trzy nowe kwiatowe.

Tą prostą metodą możemy otrzymać kilka pąków kwiatowych
na szczycie pędu w miejscu usunięcia pąka liściowego.
Polecam tą prostą metodę wszystkim, którym widok naszych krzewów leży na sercu.
Walory ozdobne związane z obfitszym kwitnieniem tylko spotęgują efekt estetyczny.
Nie wymaga to dodatkowego nawożenia krzewów, tylko determinacji w działaniu
i trochę wiedzy właśnie z tego opracowania.

Copyright 2006 Zygmunt Morozowicz

Oryginał artykułu Pogotowia Ogrodniczego z dn.2007-02-07
można znależć na Forum Ogrodniczym