Menu belki

niedziela, 16 lipca 2023

Gradobicie

Bardzo się cieszyłam z zaangażowania mojego męża w uprawę grządek i z obserwowanych suksesów w uprawach. Do czasu kiedy nagle w czwartek 13 lipca zmienił się front i spadł u nas pierwszy wyczekiwany deszcz. Było miło widzieć,że wreszcie odświeży ziemię, rośliny i powietrze ale to trwało chwilkę,bo zaraz po pierwszych kroplach deszczu rozpoczęło się gradobicie!!!
Chyba pierwszy raz widziałam tak wielki grad latem i pierwszy raz poczułam jak aura dotknęła mnie osobiście. Na trawinku pojawiały się biale plamy, to tu to tam, a dżwięk gradu walącego w okienne szyby uświadomił mi,że to chyba koniec mojego zadowolenia z uprawowych sukcesów.
Trudno pisać co się działo,bo każdy może sobie wyobrazić tę sytuację.
Mąż sprawdził ogródek i na moje pytanie jak wyglądają nasze uprawy odrzekł krótko - "ano dobrze" co okazalo się niestety nieprawdą. Kiedy rośliny wyschły, następnego dnia odsłonił się cały obraz zniszczeń.
Nie rozpaczam, jedynie zauważam fakt,że ten grad wyrządził mi spore szkody. Potłuczone owoce,pędy i liście pomidorów... postrącane małe pomidorki. Liście ogórków porozrywane na strzępy... zdążyliśmy pojeść mizerii , małosolnych a co będzie dalej to będzie. :( Upal i susza wróciły znowu. Poszarpane liście to jeszcze nic wielkiego ale pokaleczone pędy pomidorów martwią mnie. Nie mam doświadczenia więc nie wiem czy to nie będzie przyczynkiem do jakiś chorób? Czy te pokaleczone owoce pomidorów dojrzeją na krzakach. Oj narobiło mi się . :roll:


Nie ciekawie to wygląda
Otrzymałam wsparcie od moich forumowych Przyjaciół co można zrobić w tej sytuacji ale powiem szczerze, że aura - afrykańskie upały - nie pozwalają mi na jakieś szczególne zajęcie się roślinami. Będę po prostu obserwować jak rozwija się sytuacja .

<< Powrót do strony głównej
<< Powrót do FOTOLEKSYKONU

Brak komentarzy: