Menu belki
- O
- FOTOLEKSYKON
- INDEKS ROŚLIN
- Artykuły
- Afrykańskie upały
- Afrykańskie upały i kataklizm 2017
- Ciemiernik(Hellborus)
- CIĘCIE krzewów i drzew
- HORTENSJA,co warto wiedzieć
- KIEŁKI,warto hodować
- Konfitury i ptaki
- Kreta trzeba polubić
- Kwiaty lata
- Kwiaty Wiosny
- Leszczyna daje orzechy laskowe
- Liliowce
- Nawożenie roślin
- Nawożenie - skutki przenawożenia
- Vademecum nawożenia i ŚOR
- Nivaki,sztuka modelowania
- OCHOJNIK,galasy na świerkach
- O różach
- O różach jeszcze...
- O różach znowu...
- Paulownia-drzewo fascynujące
- PIERWIOSNKI radością mą
- Przędziorek
- Przyszedł luty ('18)
- ROSAHUMUS
- ROŚLINY cebulowe
- Rośliny tarasowe w ogrodzie
- Różaneczniki-błędy w uprawie
- Skoczek różany
- SYROP sosnowy
- Ślimak,wróg ogrodu
- TRAWNIK,jak angielski
- Zagęszczanie sosny
- Złocienie(Chrysanthemum)Co warto wiedzieć. N
- Gość specjalny - wiewiórka>
- WIOSNA
- Jesień 2008
- Jesień 2011
- Jesień 2017(1)
- Jesień 2017(2)
- Jesień 2019
- Jesień 2020
- Jesień 2021
- LATO 2008
- Lato 2017 (1)
- Lato 2017(2)
- Lato 2017(3)
- LATO (1)2019
- WIOSNA 2016
- Wiosna 2017(1)
- Wiosna 2017 (2)
- Wiosna 2017 (3)
- Wiosna 2017 (4)
- Wiosna 2018
- Wiosna 2021(1)
- Wiosna 2021(2)
- Wiosna 2021(3)
- Zima 2011/12
- Zima 2019
- Zima 2021
- Krzewy w ogrodzie
- Kompozycje ogrodowe
- Ptaki w mojej przestrzeni
- Złocienie,chryzantemy FOTO
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rozmaitości. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Rozmaitości. Pokaż wszystkie posty
piątek, 2 sierpnia 2019
Smaczne lato 2019
Zakładając swój warzywnik
nigdy nie pomyślałam,że porzysporzy mi on tak wiele radości.
To było odruchowe zagospodarowanie wolnej połaci ziemi po
zerwanej darni i przygotowywaniu miejsca pod nowy trawnik.
Stało się jednak inaczej.
Trawnika nie ma nadal.
Posadziłam to i owo w 2014 roku,
mimo porażki kontynuowałam uprawy pomidorow również w roku 2015,
potem nastąpiła przerwa aż roszerzyłam swoje uprawy i
oto w minionym sezonie stałam się pełnowartościową działkowiczką
co pokazałam w swoich postach rok 2018 cz.1 i cz.2
Z nadmiaru warzyw jakie mi obrodziły,
porwałam się nawet na przetwory z ogórków.
Było fajnie,było smacznie i było wygodnie
sięgnąć zimą po własne przetwory, więc i ten sezon rok 2019
poświęciłam uprawom warzyw wprowadzając nowe rośliny.
Jedliśmy więc własny szczypior,młodą cebulkę,rzodkiewkę,
sałatę,bób.
Korzystam z własnej uprawy selera i pora,koperku i lubczyku.
Teraz nadszedł czas pomidorowego święta.
To chyba afrykański upał sprawił,że mam obfity ich zbiór i
na sczęście omija mnie zaraza ziemniaczana.
Jestem absolutnie zaskoczona obfitym urodzajem pomidorów choć jednocześnie
zaliczyłam absolutną klęskę w uprawie ogórków.
Wysiewane wiosną dwukrotnie - różne nasiona ogórków - nie wzeszły i już.
Pokazały się za to siewki tam gdzie ich nie siałam w ilości szt.9.
Dobre i to.
Nie zadawala mnie ani ta ilość ani jakość bo ogórki te trapi jakaś choroba,
w związku z czym rosną kiepsko i takoż owocują.
Mam własną mizerię co drugi dzień ale
czy tak powinny wyglądać zbiory działkowiczki !? ●‿●
Za to pomidory....ach apetyczne na krzakach i przepyszne w konsumpcji.
Będzie też papryka.
Może w grudniu ale będzie
24 sierpnia 2019
Wszystko wskazuje na to,że będę konsumować paprykę z własnej uprawy.
Bardzo się cieszę
Zachwycające i smaczne...
Pomidory jakie musze powtórzyć w następnym sezonie:
Chapman
Owoce gładkie befsztykowe,mięsiste,słodko-kwaskowe.
Krzaki w ciągłym wzroście do mrozów.
Cosmonaut Volkov
Anna Russian
Średnio-wysoki,bardzo wątły,co nie przeszkadza mu w dobrym plonowaniu.
Pierce's Pride
Wysoki,owoce ciemno-purpurowe,słodkie.
Jest tolerancyjny na spadki temperatur,owocuje do mrozów.
<< Powrót do strony głównej
<< Powrót do FOTOLEKSYKONU
piątek, 14 czerwca 2019
Warzywnik 2019
Niebawem zacznę zbierać plony a jeszcze nie napisałam posta
obrazującego moje warzywnicze uprawy.
A przecież uprawoiam grządki od wczesnej wiosny!
Poniosłam klęskę w wysiewie nasion ogórków,
co jest trudne do zrozumienie bo w poprzednim roku
nie miałam z tym żadnego problemu.
Wtedy obficie owocowaly te wysiane wcześniej na parapecie
jak i te wysiane wprost do gruntu .
Owocowaly wspaniale,wiele zbiorów rozdałam, a dziś????
Dziś mam zaledwie 8 krzaczków, które wysiały się z zawieruszonych wśród nasion kopru.
Oj gdybym wiedziala,że tak będzie,wysiałabym więcej w tym koprze....
Póki co wypuściły już liście właściwe,nieco podrosły i
mogłam je nawet przesadzić na właściwe miejsce.
Teraz muszę dmuchać i chuchac na te rośliny,
bo nie wyobrażam sobie,że nie mam własnych ogórków...
Oczywiście uprawiam też pomidory z własnego siewu.
Dużo mam krzaków,bo nie znając reguł wysialam całe opakowanie
odmiany zakupionej w sklepie,a także dwie różne odmiany pomidorów
koktailowych pozyskanych z owoców ubieglorocznych
jakie miałam przyjemność konsumować póżną jesienią.
Dziś juz kwitną i zawiazują owoce.
Dziś też wykonałam pierwsze ogławianie
czyli usuwanie nadmiaru pędów.
Otrzymalam też w prezencie 6 szt. sadzonek i te
są w znakomitej kondycji,owocują,ba
nawet miałam przyjemność zjeść już pierwszego kulistego owocka
z odmiany miniaturowej doniczkowej.
Żółty i bardzo słodki.
Teraz pozostaje czekać jak dojrzeją następne.
Również te z wielkich odmian,ktore się już zawiazały dość dawno.
Obawiam się jedynie zarazy ziemniaczanej.
Bardzo się obawiam, ponieważ uprawiałam już pomidory - kilka sztuk krzaków,
w moim ogrodku i zawsze dopadała je zaraza,która w ciągu niemalże 2 dni
zamieniała moje uprawy w wyschnięte, zagrzybione łęty a wiszące na nich
pomidory obsypywały się plamami i gniły.
Nie wiem jak przeciwdziałać ZZ, a przede wszystkim kiedy poczynić jakieś
kroki by nie dopuścić do jej pojawienia się i niszczycielskiej siły rażenia
moich upraw.
Profilaktyka?
Kiedy i czym? Mam problem do szybkiego przemyślenia.
Nowością w moich uprawach jest... bób!
Pięknie mi wzeszła pierwsza wysiana w kwietniu partia nasion.
Tak pięknie to szło,że dokupiłam nasion i wysiałam kolejne w maju
z myślą o późniejszym zbiorze.
Jednak,wielkie jest moje zdziwienie,bo mimo wysokich temperatur i
systematycznego podlewania,ta druga tura jest jakaś cherlawa
niepodobna do tej pierwszej i
zastanawiam się co z tego będzie.
Pierwsze wysiewy oczywiście zaatakowała mszyca.
Było tego sporo na pędach i liściach.
Użyłam jakiegoś ekologicznego środka AGRECOL-u
dwukrotnie w krótkim odstepie czasu i wydaje się być po kłopocie.
Podglądam tę uprawę systemnatycznie bo bardzo lubię to warzywo
i rozpiera mnie radość na myśl,że niebawem będę gotować warzywa z własnych upraw.
Jestem zszokowana terminem zawiązywania się strąków i ich wzrostu.
Nastąpiło to błyskawicznie.
W ciągu dwóch dni nastapił radykalny przyrost straków,sa
prawie gotowe do zerwania.
Dziś dowiedziałam się,że termin zbioru a więc gotowość nasion do konsumpcji,
należy wyczuć palpitacyjnie..hihihihi
Liczę,że to będzie już jutro...
Rośnie też seler,por i rośnie
cebulka,sałata,koperek i ..rzodkiewka.
Zjadam już codziennie ją z wielkim apetytem.
Zapowiada się smaczny sezon :)
<< Powrót do strony głównej
<< Powrót do FOTOLEKSYKONU
obrazującego moje warzywnicze uprawy.
A przecież uprawoiam grządki od wczesnej wiosny!
Poniosłam klęskę w wysiewie nasion ogórków,
co jest trudne do zrozumienie bo w poprzednim roku
nie miałam z tym żadnego problemu.
Wtedy obficie owocowaly te wysiane wcześniej na parapecie
jak i te wysiane wprost do gruntu .
Owocowaly wspaniale,wiele zbiorów rozdałam, a dziś????
Dziś mam zaledwie 8 krzaczków, które wysiały się z zawieruszonych wśród nasion kopru.
Oj gdybym wiedziala,że tak będzie,wysiałabym więcej w tym koprze....
Póki co wypuściły już liście właściwe,nieco podrosły i
mogłam je nawet przesadzić na właściwe miejsce.
Teraz muszę dmuchać i chuchac na te rośliny,
bo nie wyobrażam sobie,że nie mam własnych ogórków...
Oczywiście uprawiam też pomidory z własnego siewu.
Dużo mam krzaków,bo nie znając reguł wysialam całe opakowanie
odmiany zakupionej w sklepie,a także dwie różne odmiany pomidorów
koktailowych pozyskanych z owoców ubieglorocznych
jakie miałam przyjemność konsumować póżną jesienią.
Dziś juz kwitną i zawiazują owoce.
Dziś też wykonałam pierwsze ogławianie
czyli usuwanie nadmiaru pędów.
Otrzymalam też w prezencie 6 szt. sadzonek i te
są w znakomitej kondycji,owocują,ba
nawet miałam przyjemność zjeść już pierwszego kulistego owocka
z odmiany miniaturowej doniczkowej.
Żółty i bardzo słodki.
Teraz pozostaje czekać jak dojrzeją następne.
Również te z wielkich odmian,ktore się już zawiazały dość dawno.
Obawiam się jedynie zarazy ziemniaczanej.
Bardzo się obawiam, ponieważ uprawiałam już pomidory - kilka sztuk krzaków,
w moim ogrodku i zawsze dopadała je zaraza,która w ciągu niemalże 2 dni
zamieniała moje uprawy w wyschnięte, zagrzybione łęty a wiszące na nich
pomidory obsypywały się plamami i gniły.
Nie wiem jak przeciwdziałać ZZ, a przede wszystkim kiedy poczynić jakieś
kroki by nie dopuścić do jej pojawienia się i niszczycielskiej siły rażenia
moich upraw.
Profilaktyka?
Kiedy i czym? Mam problem do szybkiego przemyślenia.
Nowością w moich uprawach jest... bób!
Pięknie mi wzeszła pierwsza wysiana w kwietniu partia nasion.
Tak pięknie to szło,że dokupiłam nasion i wysiałam kolejne w maju
z myślą o późniejszym zbiorze.
Jednak,wielkie jest moje zdziwienie,bo mimo wysokich temperatur i
systematycznego podlewania,ta druga tura jest jakaś cherlawa
niepodobna do tej pierwszej i
zastanawiam się co z tego będzie.
Pierwsze wysiewy oczywiście zaatakowała mszyca.
Było tego sporo na pędach i liściach.
Użyłam jakiegoś ekologicznego środka AGRECOL-u
dwukrotnie w krótkim odstepie czasu i wydaje się być po kłopocie.
Podglądam tę uprawę systemnatycznie bo bardzo lubię to warzywo
i rozpiera mnie radość na myśl,że niebawem będę gotować warzywa z własnych upraw.
Jestem zszokowana terminem zawiązywania się strąków i ich wzrostu.
Nastąpiło to błyskawicznie.
W ciągu dwóch dni nastapił radykalny przyrost straków,sa
prawie gotowe do zerwania.
Dziś dowiedziałam się,że termin zbioru a więc gotowość nasion do konsumpcji,
należy wyczuć palpitacyjnie..hihihihi
Liczę,że to będzie już jutro...
Rośnie też seler,por i rośnie
cebulka,sałata,koperek i ..rzodkiewka.
Zjadam już codziennie ją z wielkim apetytem.
Zapowiada się smaczny sezon :)
<< Powrót do strony głównej
<< Powrót do FOTOLEKSYKONU
wtorek, 17 lipca 2018
Przetwory,przepisy
Och wpuściłam się w "maliny" z tymi ogórkami hahaha.
Mam masę ogórków,które muszę przetworzyć. Muszę?
Niekoniecznie muszę ale powinnam.
Żal byłoby wyrzucić codziennie po 8 kg ogórków,
więc póki co działam w kuchni.
Moje przetwórstwo nabiera rozmachu.
Z konieczności.
Ogórki na zupę
Nie lubię zupy ogórkowej z przecieru,
z ogórków startych na miazgę,dlatego
ścieram ogórki na tarce o grubych oczkach.
Porcja na 4 słoiczki po dżemie.
Składniki:
1 kg ogórków
1 łyżka soli
4 baldachy kopru
2 łyżeczki gorczycy
4 kawałki korzenia chrzanu
8 ząbków czosnku
Ogórki umyć,ściąć nożem końcówki.(żródło goryczy)
Utrzeć na tarce o grubych oczkach.
Osolić,zamieszać.
Zostawić na ok. 2 godz.
Słoiczki wyparzyć.
do każdego włożyć:
1 korzeń chrzanu
1 baldach kopru
2 ząbki czosnku
0,5 łyżeczki gorczycy
Do słoiczków przełożyć startą masę z sokiem.
Zakręcić.
Zostawić w cieple (w kuchni) na 4 dni na tacy,
ponieważ ogórki będą kipiały.
Wytrzeć,wynieść w ciemne,chłodne miejsce.
Słoiczki same się zamkną.
Przecier może stać 2-3 lata.
Ogórki w zalewie chili (pikantne)
Składniki:
2,5 kg ogórków
3 łyżki soli
1 łyżeczka chili
1 łyżeczka pieprzu
3 szklanki cukru
0,5 szklanki octu 10%
8 łyżek oliwy lub oleju
1,5 główki czosnku
Ogórki pociąć na ćwiartki wzdłuż bez obierania skórki
Wymieszać z solą .
Odstawić na ok. 3 godziny.
Odlać sok.
Dodać do ogórków chili,pieprz, zmiażdżony czosnek i oliwę.
Odstawić na kolejne 2 - 3 godziny.
Zagotować ocet z cukrem.
Nakładać ciasno ogórki do słoików,
zalać ugotowaną zalewą.
Ciepłą lub zimną.(Bez znaczenia)
Zalewa musi zakrywać ogórki w całości.
NIE pasteryzować.
Bardzo pikantne!
Jako przekąska super, choć ich wygląd w słoiku nie jest zbyt ciekawy
Ogórki po żydowsku
Skladniki:
4 kg ogórków
2 marchewki
1 cebula duża
1 pęczek zielonego kopru
1 pęczek zielonej natki
zielona nać z selera
Zalewa:
5 szklanek wody
1 szklanka octu 10%
2 łyżki soli
1 szklanka cukru
Ugotować.
Ogórki obrać ze skóry,pokroić wzdłuż ,
na pół mniejsze,na ćwiartki te większe.
Marchew i cebulę pokroić w plastry.
Nacie pociąć,nie za drobno.
Do słoików włożyć:
1 plaster cebuli
5-6 plasterków marchwi
po 1 płaskiej łyżce naci z pietruszki,selera i kopru.
Ułożyć ogórki jak najciaśniej.
Zalać gorąca zalewą.
Pasteryzować 10 minut.
Są rewelacyjnie smaczne,słodko kwaśne,twarde i chrupiące.
Sprawdzony smak!
Ogórki w zalewie musztardowej
Składniki:
4 kg ogórków
2 szklanki octu 10%
0,5 kg cukru
2 łyżki miodu
2 kopiaste łyżki soli
1 główka czosnku
1 op.(ok.200g) musztardy
ziele angielskie - min. 0,5 opakowania
liście laurowe - min. 0,5 opakowania
pieprz - po 2- 3 ziarenka na słoik
woda 8 szklanek
Ogórki umyć,obrać ze skórki,
pokroić wzdłuż na ćwiartki,
ciasno ułożyć w słoiku
Do słoika wkładamy też
2- 3 ziarenka pieprzu
4 ziarenka ziela angielskiego
2 liście laurowe
1 ząbek czosnku lub 2 mniejsze
Wodę zagotować z cukrem,solą, octem,
odlać do małego naczynia i trzepaczką rozprowadzić musztardę,
wlać do podstawowego garnka,dodać miód i zagotować.
Zalać ogórki w słoikach i dobrze zakręcić.
Pasteryzować 10 minut.
Doskonałe.
Sprawdzony smak!
Mam masę ogórków,które muszę przetworzyć. Muszę?
Niekoniecznie muszę ale powinnam.
Żal byłoby wyrzucić codziennie po 8 kg ogórków,
więc póki co działam w kuchni.
Moje przetwórstwo nabiera rozmachu.
Z konieczności.
Ogórki na zupę
Nie lubię zupy ogórkowej z przecieru,
z ogórków startych na miazgę,dlatego
ścieram ogórki na tarce o grubych oczkach.
Porcja na 4 słoiczki po dżemie.
Składniki:
1 kg ogórków
1 łyżka soli
4 baldachy kopru
2 łyżeczki gorczycy
4 kawałki korzenia chrzanu
8 ząbków czosnku
Ogórki umyć,ściąć nożem końcówki.(żródło goryczy)
Utrzeć na tarce o grubych oczkach.
Osolić,zamieszać.
Zostawić na ok. 2 godz.
Słoiczki wyparzyć.
do każdego włożyć:
1 korzeń chrzanu
1 baldach kopru
2 ząbki czosnku
0,5 łyżeczki gorczycy
Do słoiczków przełożyć startą masę z sokiem.
Zakręcić.
Zostawić w cieple (w kuchni) na 4 dni na tacy,
ponieważ ogórki będą kipiały.
Wytrzeć,wynieść w ciemne,chłodne miejsce.
Słoiczki same się zamkną.
Przecier może stać 2-3 lata.
Ogórki w zalewie chili (pikantne)
Składniki:
2,5 kg ogórków
3 łyżki soli
1 łyżeczka chili
1 łyżeczka pieprzu
3 szklanki cukru
0,5 szklanki octu 10%
8 łyżek oliwy lub oleju
1,5 główki czosnku
Ogórki pociąć na ćwiartki wzdłuż bez obierania skórki
Wymieszać z solą .
Odstawić na ok. 3 godziny.
Odlać sok.
Dodać do ogórków chili,pieprz, zmiażdżony czosnek i oliwę.
Odstawić na kolejne 2 - 3 godziny.
Zagotować ocet z cukrem.
Nakładać ciasno ogórki do słoików,
zalać ugotowaną zalewą.
Ciepłą lub zimną.(Bez znaczenia)
Zalewa musi zakrywać ogórki w całości.
NIE pasteryzować.
Bardzo pikantne!
Jako przekąska super, choć ich wygląd w słoiku nie jest zbyt ciekawy
Ogórki po żydowsku
Skladniki:
4 kg ogórków
2 marchewki
1 cebula duża
1 pęczek zielonego kopru
1 pęczek zielonej natki
zielona nać z selera
Zalewa:
5 szklanek wody
1 szklanka octu 10%
2 łyżki soli
1 szklanka cukru
Ugotować.
Ogórki obrać ze skóry,pokroić wzdłuż ,
na pół mniejsze,na ćwiartki te większe.
Marchew i cebulę pokroić w plastry.
Nacie pociąć,nie za drobno.
Do słoików włożyć:
1 plaster cebuli
5-6 plasterków marchwi
po 1 płaskiej łyżce naci z pietruszki,selera i kopru.
Ułożyć ogórki jak najciaśniej.
Zalać gorąca zalewą.
Pasteryzować 10 minut.
Są rewelacyjnie smaczne,słodko kwaśne,twarde i chrupiące.
Sprawdzony smak!
Ogórki w zalewie musztardowej
Składniki:
4 kg ogórków
2 szklanki octu 10%
0,5 kg cukru
2 łyżki miodu
2 kopiaste łyżki soli
1 główka czosnku
1 op.(ok.200g) musztardy
ziele angielskie - min. 0,5 opakowania
liście laurowe - min. 0,5 opakowania
pieprz - po 2- 3 ziarenka na słoik
woda 8 szklanek
Ogórki umyć,obrać ze skórki,
pokroić wzdłuż na ćwiartki,
ciasno ułożyć w słoiku
Do słoika wkładamy też
2- 3 ziarenka pieprzu
4 ziarenka ziela angielskiego
2 liście laurowe
1 ząbek czosnku lub 2 mniejsze
Wodę zagotować z cukrem,solą, octem,
odlać do małego naczynia i trzepaczką rozprowadzić musztardę,
wlać do podstawowego garnka,dodać miód i zagotować.
Zalać ogórki w słoikach i dobrze zakręcić.
Pasteryzować 10 minut.
Doskonałe.
Sprawdzony smak!
niedziela, 1 lipca 2018
Warzywnik 2018 (2)
Na dzień dzisiejszy,jestem mile zaskoczona moimi uprawami warzyw.
Od dawna zbieram własne ogórki przy niewielkim nakładzie sił.
Pierwsze ogórki w większej ilości zebrałam 21 czerwca .
Oczywiście nastawiłam na małosolne
Teraz robię przetwory i...
i podglądam z niecierpliwością krzaczki pomidorów.
Dziś zauważyłam już zaczerwienione 2 owoce,huuraaa ,
uznałam więc,że pora odnotować te fakty na blogu.
Fakty jak fakty,ale to przecież są moje sukcesy!
No i ta uprawa chrzanu. Nie sądziłam, że te wykopane gdzieś na łące kłącza,posadzone bez żadnych zabiegów,
nawet bez podlewania,że one się przyjmą.
A jednak okazało się,że chrzan może być bardzo żywotnym a nawet uciążliwym i trudnym do usunięcia z rabaty chwastem.
Nie wolno dopuścić do jego zakwitnięcia,
istnieje wówczas szansa na ograniczenie jego miejsca uprawy.
Zobaczymy jak to będzie u mnie wyglądać.
Póki co mam taką rabatkę.
Z pewnością zaspokoi to moje potrzeby do wykorzystania w moim domowym przetwórstwie.
Od dawna zbieram własne ogórki przy niewielkim nakładzie sił.
Pierwsze ogórki w większej ilości zebrałam 21 czerwca .
Oczywiście nastawiłam na małosolne
Teraz robię przetwory i...
i podglądam z niecierpliwością krzaczki pomidorów.
Dziś zauważyłam już zaczerwienione 2 owoce,huuraaa ,
uznałam więc,że pora odnotować te fakty na blogu.
Fakty jak fakty,ale to przecież są moje sukcesy!
No i ta uprawa chrzanu. Nie sądziłam, że te wykopane gdzieś na łące kłącza,posadzone bez żadnych zabiegów,
nawet bez podlewania,że one się przyjmą.
A jednak okazało się,że chrzan może być bardzo żywotnym a nawet uciążliwym i trudnym do usunięcia z rabaty chwastem.
Nie wolno dopuścić do jego zakwitnięcia,
istnieje wówczas szansa na ograniczenie jego miejsca uprawy.
Zobaczymy jak to będzie u mnie wyglądać.
Póki co mam taką rabatkę.
Z pewnością zaspokoi to moje potrzeby do wykorzystania w moim domowym przetwórstwie.
Warzywnik 2018(1)
Jak przystało na 'ogrodniczkę' i ja porwałam się na poważne uprawy w swoim ogródku.
Już wcześniej próbowałam upraw warzyw na moich grządkach ozdobnych.
Wkomponowałam krzaki pomidorów wśród kwiatów,
a ziarenka dyni posadziłam na kompoście,
ale to była zabawa.
W 2015 zaczęłam uprawy pomidorków bo wydawałoby mi się najważniejsze dla domowej kuchni.
Miałam sukces o czym pisałam wówczas na blogu tutaj i również tutaj.
Zbierałam własne pomidorki i papryczki ...
Pewnego dnia jednak przyszła zaraza ziemniaczana i w ciągu jednej doby,
cała moja plantacja przestała istnieć.
Uznałam,że nie mam predyspozycji do uprawy roślin przydatnych i pożytecznych,
że muszę pozostać z moim kwiatowym hobby.
Jednak wiosną 2018 roku postanowiłam spróbować ponownie.
Tym bardziej,że jesienią poprzedniego roku mąż zerwał darń z dużej powierzchni trawnika,posiał poplon,nawiózł wapnem i jakimś nawozem i wiosną ponownie wysiał gorczycę,peluszkę i miał powstać nowy trawnik.
Tymczasem miałam praktycznie do dyspozycji wielkie pole do uprawy.
Śmieszne? Tak ale nie tak bardzo...
W kwietniu br wysiałam ogórki do doniczek i uprawiałam na parapecie okiennym,
tak długo jak było to wskazane a sadzonki pomidorów po prostu kupiłam kilka sztuk na targu.
Na grządce posiałam również koper,sałatę...
Przywiozłam od Iwonki kępę lubczyku,mąż ściągnął mi sadzonki chrzanu.
Eh warzywniak kwitnie i wydaje plony.
Coraz więcej plonów...
Już wcześniej próbowałam upraw warzyw na moich grządkach ozdobnych.
Wkomponowałam krzaki pomidorów wśród kwiatów,
a ziarenka dyni posadziłam na kompoście,
ale to była zabawa.
W 2015 zaczęłam uprawy pomidorków bo wydawałoby mi się najważniejsze dla domowej kuchni.
Miałam sukces o czym pisałam wówczas na blogu tutaj i również tutaj.
Zbierałam własne pomidorki i papryczki ...
Pewnego dnia jednak przyszła zaraza ziemniaczana i w ciągu jednej doby,
cała moja plantacja przestała istnieć.
Uznałam,że nie mam predyspozycji do uprawy roślin przydatnych i pożytecznych,
że muszę pozostać z moim kwiatowym hobby.
Jednak wiosną 2018 roku postanowiłam spróbować ponownie.
Tym bardziej,że jesienią poprzedniego roku mąż zerwał darń z dużej powierzchni trawnika,posiał poplon,nawiózł wapnem i jakimś nawozem i wiosną ponownie wysiał gorczycę,peluszkę i miał powstać nowy trawnik.
Tymczasem miałam praktycznie do dyspozycji wielkie pole do uprawy.
Śmieszne? Tak ale nie tak bardzo...
W kwietniu br wysiałam ogórki do doniczek i uprawiałam na parapecie okiennym,
tak długo jak było to wskazane a sadzonki pomidorów po prostu kupiłam kilka sztuk na targu.
Na grządce posiałam również koper,sałatę...
Przywiozłam od Iwonki kępę lubczyku,mąż ściągnął mi sadzonki chrzanu.
Eh warzywniak kwitnie i wydaje plony.
Coraz więcej plonów...
Subskrybuj:
Posty (Atom)